Motocykle » Aktualności » Zero S - pierwsze legalne elektryczne supermoto

Zero S - pierwsze legalne elektryczne supermoto
2009-04-08 - P. Łukasiewicz Tagi: Ekologia, Supermoto, Pojazdy elektryczne, Zero S
Wreszcie!
Stało się to, czego cały świat oczekiwał od dłuższego już czasu. Do sprzedaży trafiły właśnie pierwsze dopuszczone do ruchu na drogach publicznych supermoto, napędzane silnikiem elektrycznym. Mowa oczywiście o Zero S, zapowiadanym od kilku miesięcy motocyklu, który zamiast zbiornika paliwa wyposażony jest w pojemną baterię litowo-jonową. Co prawda, wersja produkcyjna nie poraża osiągami - 31KM i 84,6 Nm oraz prędkość maksymalna 95 km/h to nie szczyt marzeń motocyklisty, ale w końcu do najnowszych technologii trzeba podchodzić z pewnym dystansem i dać im czas na rozwinięcie skrzydeł. Zero S waży 102 kg, pojemność zbiornika... eee... to znaczy czas ładowania baterii wynosi cztery godziny, a zasięg przy pełnym naładowaniu to około 97 km. Na początek dobre i to. Szczególnie, że elektryczny jednoślad nie wygląda jak typowe supermoto, a raczej jak coś skradzionego z rozbitego UFO - więc nawet stojąc na poboczu z wyczerpaną do zera baterią robimy odpowiednie wrażenie na przejeżdżających kierowcach. Miejsce hałaśliwego silnika zajęły baterie, a sam silnik ukryty jest głęboko w trzewiach pojazdu. Katalogowa cena Zero S na rynek amerykański została ustalona na poziomie 9950 USD. Cena w Europie nie jest jeszcze znana. Na pociechę - oficjalne wideo, w którym producent udowadnia, że jego pomysł sprawdza się na torze. Przyznać muszę, że wrażenie podczas oglądania supermoto skaczącego po muldach w zupełnej ciszy jest co najmniej dziwne. Może by tak podnieść cenę o 100 USD i dorzucić jakieś głośniki, odtwarzające warkot silnika...?
Stało się to, czego cały świat oczekiwał od dłuższego już czasu. Do sprzedaży trafiły właśnie pierwsze dopuszczone do ruchu na drogach publicznych supermoto, napędzane silnikiem elektrycznym. Mowa oczywiście o Zero S, zapowiadanym od kilku miesięcy motocyklu, który zamiast zbiornika paliwa wyposażony jest w pojemną baterię litowo-jonową. Co prawda, wersja produkcyjna nie poraża osiągami - 31KM i 84,6 Nm oraz prędkość maksymalna 95 km/h to nie szczyt marzeń motocyklisty, ale w końcu do najnowszych technologii trzeba podchodzić z pewnym dystansem i dać im czas na rozwinięcie skrzydeł. Zero S waży 102 kg, pojemność zbiornika... eee... to znaczy czas ładowania baterii wynosi cztery godziny, a zasięg przy pełnym naładowaniu to około 97 km. Na początek dobre i to. Szczególnie, że elektryczny jednoślad nie wygląda jak typowe supermoto, a raczej jak coś skradzionego z rozbitego UFO - więc nawet stojąc na poboczu z wyczerpaną do zera baterią robimy odpowiednie wrażenie na przejeżdżających kierowcach. Miejsce hałaśliwego silnika zajęły baterie, a sam silnik ukryty jest głęboko w trzewiach pojazdu. Katalogowa cena Zero S na rynek amerykański została ustalona na poziomie 9950 USD. Cena w Europie nie jest jeszcze znana. Na pociechę - oficjalne wideo, w którym producent udowadnia, że jego pomysł sprawdza się na torze. Przyznać muszę, że wrażenie podczas oglądania supermoto skaczącego po muldach w zupełnej ciszy jest co najmniej dziwne. Może by tak podnieść cenę o 100 USD i dorzucić jakieś głośniki, odtwarzające warkot silnika...?
źródło: Zero Motorcycles
Dodaj komentarz
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.
Zaloguj się
0
Komentarze do:
Zero S - pierwsze legalne elektryczne supermoto
Podobne: Zero S - pierwsze legalne elektryczne supermoto




Podobne galerie: Zero S - pierwsze legalne elektryczne supermoto



Najczęściej czytane w tym miesiącu
Tapety na pulpit
Galerie zdjęć
Newsletter