Wessl Quad - czterokołowiec do driftingu

Nie tak dawno pisałem o trzykołowym ni to motocyklu enduro, ni to quadzie - wynalazku nazwanym Brudeli Leanster. Jazda nim wyglądała na przednią zabawę - w końcu powerslide przy 60 km/h na śniegu to kawałek niezłej adrenaliny. Ale cóż - co cztery koła to nie trzy. Inżynierowie z firmy Wesll Corp wpadli na pomysł, że quad z wychylanymi kołami będzie trzymał się drogi lepiej i pozwalał na jeszcze ostrzejsze zabawy niż trajka... jak pomyśleli, tak zrobili. Sprytne połączenie właściwości jezdnych motocykla enduro i quada jest możliwe dzięki specjalnemu zawieszeniu, które opiera się na czterech równoległych belkach (niezależnie dla każdego koła) i odpowiednio dobranych amortyzatorach. Projektanci jeździdełka twierdzą, że dzięki temu quad może wychylać się od pionu o ponad 50 stopni, pozwalając na osiągnięcie stabilności trakcji niedostępnej zwykłym quadom (jest to o tyle uzasadnione, że przechylanie się pozwala przenieść środek ciężkości bliżej wnętrza zakrętu, dzięki czemu Wessl Quad będzie lepiej trzymał się drogi).

Choć pomysł nie jest w gruncie rzeczy nowy (wychylane koła zastosowano już we wspomnianym wcześniej Leansterze lub w skuterze Piaggio MP3), po raz pierwszy został wykorzystany w czterokołowcu. Co więcej, porównując parametry tych trzech maszyn można podejrzewać, że wobec maksymalnego dla trzech kół kąta wychylenia, wynoszącego niecałe 40 stopni (powyżej tej wartości tylne, pojedyncze koło wpada w uślizg) Wessl Quad bije konkurentów na głowę, zachowując stabilność przy kącie wychylenia ponad 50 stopni. A to oznacza możliwość szybszego wchodzenia w zakręty. Patrząc na zaprezentowane światu filmy, wygląda na to, że zabawka z Wessl Corp całkiem nieźle łączy jazdę motocyklem z driftingiem na quadzie.

Projektanci "ślizgacza enduro" planują także wyposażenie w cztery wychylane koła typowego ścigacza. Nie ukrywam, że z niecierpliwością czekam, aż go pokażą :)