MotoGP - osiemsetki szybsze od litrów?

Dani Pedrosa podczas rundy kwalifikacyjnej Grand Prix w Katarze, przekroczył na swojej Hondzie RC212V prędkość 338,6 km/h, bijąc tym samym rekord ustanowiony przez Maxa Biaggi w 2004 roku, notabene na tym samym torze, wynoszący 334,42 km/h. Podstawową różnicą jest jednak nie te kilka km/h, tylko fakt, że Biaggi dosiadał w 2004 Hondy RC211V o pojemności 990 cm3, a motocykl Pedrosy ma 800 cm3. Oznacza to ni mniej ni więcej, że motocykle, biorące udział w "okrojonych" po 2007 roku wyścigach królewskiej klasy MotoGP są już szybsze od swoich poprzedników z czasów, kiedy jeździło się tam na "lytrach"... Dani Pedrosa nie był jedynym, który w Katarze pobił dotychczasowy rekord. Mika Kallio pojechał na swoim Ducati z prędkością 337,96 km/h a Casey Stoner osiągnął 337,15 km/h - tylko minimalnie szybciej od Jorga Lenzo na motocyklu Yamaha M1, któremu udało się dociągnąć do 336,99 km/h. W ogonie "czołgał się" Valentino Rossi z nędznym 334,26 km/h.

Nie wiem, czy pamiętacie, ale jedną z głównych przyczyn obniżenia pojemności motocykli, używanych w najwyższej klasie MotoGP były osiągane przez nie prędkości. Zmiana ta miała zwiększyć bezpieczeństwo zawodników i nie dopuścić do tragedii takich jak smierć Daijiro Kato na torze Suzuka. Cóż, organizatorom udało się faktycznie zmniejszyć prędkości. Szkoda, że tylko na dwa lata. Czy w związku z tym należy się spodziewać kolejnej redukcji pojemności, na przykład do 650 cm3?