Campagna T-Rex 16S - więcej znaczy mniej

Pamiętacie może Campagnę T-Rex 14R, która swój debiut miała w roku 2010? Jeśli tak, to pamiętacie także jej zdumiewające osiągi. Dostarczony przez Kawasaki silnik o pojemności 1352 ccm generował aż 197KM, sprawiając tym samym, że owa trajka należała do jednych z najdzikszych. Kanadyjski producent zaprezentował ostatnio swoje nowe dziecko - T-Rex’a 16S. Nowy model otrzymał tym razem niemieckie serce, mianowicie pochodzącą z BMW 6-cylindrówkę o pojemności 1,6-litra. Ta jednak mimo większej pojemności i dwóch dodatkowych cylindrów jest znacznie słabsza od tej z modelu T-Rex 14R! Moc w porównaniu z poprzednikiem została zredukowana do 160 KM. Producent zapewnia z kolei, że mimo mniejszej mocy, znacznie poprawił się moment obrotowy maszyny i wynosi on teraz 174Nm. Taka kombinacja powinna bez problemu pozwolić na przekroczenie bariery 100km/h w mniej niż 5s. i co równie ważne - zapewnić dużą elastyczność podczas miejskiej jazdy. T-Rex 16S oferowany będzie w ośmiu kolorach - m.in. w śnieżnej bieli. Dostępny w wersji dwu lub trzyosobowej pojazd, ma zapewnić bezpieczeństwo pasażerom, dzięki wykonanej z rur ramie ze zintegrowaną klatką oraz trzypunktowym pasom. Nadwozie wykonano natomiast w większości z włókna szklanego, którego uzupełnieniem jest kilka elementów z włókna węglowego. Dla kogo przeznaczony jest T-Rex 16S? Udzielenie odpowiedzi na to pytanie do łatwych nie należy. Po dłuższej analizie tego pojazdu, można przecież dojść do wniosku, że ma on więcej wspólnego z samochodem, niż z klasyczną trajką. Odstawiając jednak rozważania na temat tego, czym jest T-Rex oraz kogo zadowoli i tak z pewnością kwestią rozstrzygającą będzie - cena. Ta póki co pozostaje nieznana, ale raczej nie należy się łudzić. Koszt poprzedniej wersji, czyli 14R, wynosił aż $51.000 (i to w najuboższym wariancie), a to daje do myślenia...